Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z 8 maja 2019 r. (sygn. akt V CSK 109/18) wspólnikiem jest tylko ten małżonek, który był stroną transakcji ze spółką. Drugi małżonek nie ma prawa do żądania ustanowienia go wspólnikiem i nabycia udziałów.
Sąd biorąc pod uwagę, że nabycie 96 udziałów przez spadkodawcę K. J. w E. Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K. miało miejsce w czasie trwania jego związku małżeńskiego z wnioskodawczynią stwierdził, że z punktu widzenia regulacji zawartej w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym udziały te weszły do majątku wspólnego. Skoro jednak czynności nabycia tych udziałów dokonał osobiście tylko K.J. to za wspólnika wobec spółki z o.o. E. wykonującego uprawnienia z tych udziałów należy uznać jedynie K. J. Tego typu wykładnia przepisów o udziałach w spółce z o.o. wchodzących w skład majątku wspólnego małżonków prowadzi do konieczności innego traktowania tych udziałów z punktu widzenia przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które gwarantują konstytucyjnie zapewnioną ochronę wspólności majątkowej małżeńskiej i przyznają drugiemu małżonkowi prawo do tych udziałów, które po ustaniu małżeństwa przekształca się we współwłasność, co do zasady w wysokości 1/2 tych udziałów. Natomiast z punktu widzenia relacji małżonków ze spółką, z której udziałami mamy do czynienia, prawa z nich wykonuje tylko ten z małżonków, który dokonał czynności ze spółką. Taka ocena sytuacji prawnej uprawnionych z udziałów wchodzących w skład wspólności majątkowej małżeńskiej jest następstwem braku spójnej regulacji pomiędzy przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego a przepisami kodeksu spółek handlowych. To, że udziały nabyte w trakcie trwania wspólności majątkowej małżeńskiej wchodzą do majątku wspólnego jest nie do podważenia z punktu widzenia gwarantowanej w Konstytucji ochrony własności każdego z małżonków. Z drugiej strony nie można narzucać spółce, do której należą udziały oraz małżonkowi, który nie jest stroną transakcji ze spółką tego, że małżonek ten staje się wspólnikiem spółki. Dlatego zgodnie z dominującym stanowiskiem w orzecznictwie Sądu Najwyższego należy uznać, że wspólnikiem jest tylko ten małżonek, który był stroną transakcji ze spółką. Do czasu, aż ustawodawca nie ureguluje sytuacji wykonywania prawa z udziałów wyraźnie inaczej takie stanowisko może nie w pełni chronić interesy drugiego małżonka, szczególnie w sytuacji gdy małżonkowie są w konflikcie. Aktualnie brak jednak podstaw do tego, aby na żądanie drugiego małżonka miał on roszczenie o przyjęcie go w poczet członków i zagwarantowanie mu takiego samego prawa do wykonywania uprawnień ze wspólnych udziałów jak małżonek, który zawierał ze spółką transakcję będącą źródłem nabycia tych udziałów.
W realiach rozpoznawanej sprawy oznacza to, że uprawnionym do wykonywania uprawnień z 96 udziałów w spółce z o.o. E. był tylko spadkodawca K.J. Dlatego skutecznie zbył te udziały umową darowizny z dnia 17 lutego 2010 r. na rzecz swojej córki M.W. Do zbycia tych udziałów, wbrew zarzutom skargi kasacyjnej, nie była wymagana zgoda wnioskodawczyni udzielona w formie wymaganej przez art. 180 k.s.h. w związku z art. 63 k.c.
W celu uregulowania kwestii dziedziczenia udziałów można ograniczyć lub wyłączyć możliwość wstąpienia do spółki spadkobierców zmarłego w umowie spółki. W ten sposób małżonkowie mogliby zabezpieczyć swoje interesy i uniknąć konfliktu wśród (i ze) spadkobierców, a także upewnić się co do prawidłowego funkcjonowania spółki w przyszłości.